Wieczorkiem

    „Wieczorkiem”

Słońce powoli zachodzi,

Czerwone niebo się rodzi.

W domowych piecykach się pali,

Z kominów szary dym wali.

Psy wyją i głośno szczekają,

Chyba nic innego do roboty nie maja.

Latarnie swym blaskiem ulice oświecają,

Po płotach zgrabnie dzikie koty biegają.

Krawężnik jak ławka, do siedzenia ino służy,

Piękny wieczorek się dłuży i dłuży.