Czerwony autobus
„Czerwony autobus”
Czekam na przystanku na czerwony autobus,
W którym mógłbym wzdłuż i wszerz przemierzyć cały globus.
Wyjeżdża zza rogu, ja wstępuję do środka
I wychodzę na piętro po spadzistych schodkach.
Siadam koło okna, opieram się o nie,
Refleksy słońca padają na me skronie,
Na horyzoncie Tamiza w blasku płonie,
A nad taflą jej wody wiatr spokojnie wionie.
Wysiadam na Kingston nie opodal promenady,
Gdzie jest multum pawilonów i ludzi wodospady.
Później idę w stronę rzeki, w stronę eldorado,
Gdzie łódek wielkie stosy, a łabędzi całe stado.
Siadam na drewnianej ławce i rozmyślam w samotności,
A czas płynie bez pośpiechu, aczkolwiek bez litości,
Więc wracam na przystanek i czekam na autobus,
W którym mógłbym wzdłuż i wszerz przemierzyć cały globus.